Grupa 42 uczniów i 6 nauczycieli zdobyła szczyt Czantorii, by tam spotkać się z rówieśnikami z Orlovej - zaprzyjaźnionej szkoły z Republiki Czeskiej.
Wielka przygoda zaczęła się spotkaniem 17 maja o godzinie 8:10 (ani minuty wcześniej!) przy szkole. Autobusem wyruszyliśmy w kierunku Ustronia, gdzie dzielna grupa 8 uczniów klasy 6a pod opieką nauczycieli zdecydowała, że szczyt zdobędzie o własnych siłach. Chwilami było ciężko, ale ... udało się! Pozostała część naszej grupy wyjechała wyciągiem, ale do zdobycia szczytu też zostało do przejścia kawałek górskiej trasy.
Bez względu na sposób, Czantoria została zdobyta! Tam spotkaliśmy się z naszymi czeskimi rówieśnikami. Nagrodą były drewniane medale przez nich wykonane. Spędziliśmy trochę czasu na towarzyskich pogawędkach, zakupach pamiątek (bardzo hałaśliwych, niestety).
Wielka przygoda zaczęła się spotkaniem 17 maja o godzinie 8:10 (ani minuty wcześniej!) przy szkole. Autobusem wyruszyliśmy w kierunku Ustronia, gdzie dzielna grupa 8 uczniów klasy 6a pod opieką nauczycieli zdecydowała, że szczyt zdobędzie o własnych siłach. Chwilami było ciężko, ale ... udało się! Pozostała część naszej grupy wyjechała wyciągiem, ale do zdobycia szczytu też zostało do przejścia kawałek górskiej trasy.
Bez względu na sposób, Czantoria została zdobyta! Tam spotkaliśmy się z naszymi czeskimi rówieśnikami. Nagrodą były drewniane medale przez nich wykonane. Spędziliśmy trochę czasu na towarzyskich pogawędkach, zakupach pamiątek (bardzo hałaśliwych, niestety).
Czas szybko minął - wyruszyliśmy w drogę powrotną. Odwiedziliśmy jeszcze kawiarnię w Ustroniu i ... do domu. Pogoda nam dopisała, humory też. Mamy plany na kolejne górskie wycieczki, ale to już chyba w następnym roku szkolnym.
Opiekunami wycieczki byli: G. Kiełkowska, I. Hejna, B. Jurgaś, M.Skatuła-Kluba, S. Krause, M. Sielski.
Opiekunami wycieczki byli: G. Kiełkowska, I. Hejna, B. Jurgaś, M.Skatuła-Kluba, S. Krause, M. Sielski.
Oj,jak bardzo Wam zazdroszczę!!! Też bym chętnie powędrowała w góry. Dawno już tu nie byłam...
OdpowiedzUsuńGratuluję "ósemce", która zdecydowała się na pieszą wędrówkę na Czantorię!!! Muszę Wam powiedzieć, że kiedyś (dawno, dawno temu...) wędrując na Czantorię "ścigałam" się z wyciągiem. No...i powiem szczerze...wygrałam :-) Przybiegłam na szczyt wcześniej niż wyciąg. Nie powiem, że "dało mi to w kość", ale miałam jakoś tam satysfakcję, że "jestem lepsza". Dzisiaj myślę, że nie było to zbyt mądre??? Choć... zastanawiam się czy dziś....dałabym radę???!!! Hmm.....
Z turystycznym pozdrowieniem. Halina Mizia